czwartek, 12 grudnia 2019

DZIWNE PRZYPADKI BROWARU W CZERSKU - cz. II (do roku 1946)

Browar Pomorski, własność Antoni Zemke (nast. Jan Czarnowski, nast. Franciszka Czarnowska) 






Po krótkiej przerwie (obejmującej formalnie jedynie trzy miesiące 1938 roku - w praktyce nieco dłuższej) czerski browar wznowił działalność. Dodajmy dla porządku, że w roku 1930 został zaliczony do zakładów produkujących od 2 do 5 tysięcy hektolitrów piwa (raczej bliżej tej niższej granicy). W latach 1933 i 1935 brak go w wykazie browarów obejmującym te o produkcji powyżej 5 tysięcy hektolitrów. Piwo sprzedawano w Czersku i w najbliższej okolicy. Zachowało się kilka relacji potwierdzających, że było ono dobrej jakości. Zapewne właśnie to decydowało o tym, że browar (pomimo niewielkiej produkcji) utrzymywał się na rynku.

Sytuacja zmieniła się diametralnie wraz z wybuchem II wojny światowej. Oddziały niemieckie dotarły do Czerska 3 września około godziny 10 rano. Obywateli polskich wywłaszczano z majątków, zsyłano do obozów, mordowano. 4 listopada 1939 w lesie niedaleko Gutowca Niemcy rozstrzelali 28 mieszkańców Czerska i Mokrego, w tym członków Polskiego Związku Zachodniego. Wśród ofiar znaleźli się Jan Czarnowski oraz dr Antoni Zemke. Z tablicy pamiątkowej możemy dowiedzieć się, że Jan Czarnowski, urodzony w roku 1897 (w chwili śmierci miał więc zaledwie 42 lata), był rajcą miejskim. W masakrze zginął też Alojzy Glaza (urodziny w 1904 roku), pracownik browaru i przewodniczący lokalnego koła Stronnictwa Narodowego. Jak podają źródła Decyzję o aresztowaniu i skazaniu na śmierć tych zasłużonych 28 Obywateli Czerska i okolic podjęła „komisja" składająca się z – Hermana Grossa komisarycznego burmistrza, Ottona Sommerfelda i Johanna Bonina. Z kolei Kurt Redwanz z Malachina, dentysta czerski - Klinkosz, Wiktor Golla Heinricha Trienke dotarli osobiście do wszystkich wytypowanych ofiar, przewożąc skazanych przez siebie w tym kapturowym sądzie do miejscowego więzienia a nazajutrz - tj. 4 listopada wywieziono ich potajemnie na miejsce kaźni i tam zamordowano. Dodajmy, że byli to niemieccy sąsiedzi ofiar. Hermann Gross był właścicielem młyna parowego. Dwa tygodnie przed wybuchem wojny wyjechał wraz z rodziną na teren Gdańska, by powrócić w dniu wkroczenia wojsk niemieckich. Franciszka Czarnocka pozostała z trójką małoletnich dzieci w wieku 5, 7 i 11 lat. Oddajmy jej na chwilę głos: Jako obywatelce polskiej i Polce zajęta została cała ta posiadłość [mowa o majątku składającym się z ponad 8 ha gruntów, browaru i budynków gospodarczych] już w pierwszych dniach września 1939 r. przez okup[acyjne] władze niemieckie na rzecz Rzeszy Niem[ieckiej] i oddano ją wraz z przedsiębiorstwem w zarząd powiernikowi (Treuhanderowi). W następnych latach posiadłość tą niemiecki urząd powierniczy (Haupttreuhandstelle Ost) w Gdyni sprzedał Niemcowi, który tu dotąd przybył aż z Bawarii. Ten stan pozostał aż do chwili opuszczenia tut[ejszych] terenów przez władze niemieckieW dniu 20 stycznia firmę przeniesiono z polskiego do niemieckiego rejestru (Handelsregister A von Czersk), nadając jej nr 151.  Zachowano nazwę Browar Pomorski (Czersker Brauerei), uznając Franciszkę Czarnocką za byłą właścicielkę tej nieruchomości, aczkolwiek jej nazwisko pojawia się w nazwie firmy jeszcze w sierpniu 1942 roku. Zapewne wkrótce po tej dacie browar został odsprzedany niemieckiemu osadnikowi.
21 lutego 1945 roku Czersk został wyzwolony przez 492 pułk piechoty II Frontu Białoruskiego pod dowództwem podpułkownika Liamajewa. Jak pisze Franciszka Czarnocka: W początkach marca 1945 r. na wezwanie tut[ejszej] Milicji Ob[ywatelskiej] wzięłam posiadłość tą  z powrotem w moje posiadanie i użytkowanie. Rolę już uprawiłam i jestem w trakcie uruchomienia browaru, co w skutek działań wojennych połączone jest z trudnościami. Sprawę dodatkowo skomplikowało wejście w życie ustawy "O majątkach porzuconych i opuszczonych" z 6 maja 1945 roku. 
Przypomnijmy, jak definiowała ona mienie porzucone: Wszelki majątek ruchomy lub nieruchomy, który w związku z wojną rozpoczętą 1 września 1939 r. nie znajduje się w posiadaniu właściciela, jego prawnych następców lub osób prawa ich reprezentujących jest majątkiem opuszczonym w rozumieniu niniejszej ustawy. Franciszkę Czarnowską bronił paragraf 19 wspomnianej ustawy, mówiący o bezwzględnym przywróceniu własności majątku opuszczonego prawowitemu właścicielowi i to bez względu na fakt, w czyim posiadaniu majątek ten się znajduje. Sprawa była więc bezsporna, jednakże niemiecki posiadacz browaru w okresie okupacji poczynił w nim znaczne inwestycje. I właśnie te składniki majątku, jako mienie poniemieckie, podlegały zapisom ustawy. W protokole sporządzonym w dniu 13 czerwca 1945 protokole wymieniono: aparat do obciągu piwa, warzelnię (!), chłodnik, zbiornik do wody, motor gazowy 6 KM, motor gazowy 8 KM, motor gazowy 20 KM, kompletne urządzenie do sztucznego chłodzenia, maszynę do sztucznego chłodzenia dużą, maszynę do sztucznego chłodzenia małą oraz basen zapasowy do moczenia butelek. W piśmie do ZPPS w Bydgoszczy Franciszka Czarnowska złożyła zapytanie o warunki odstąpienie jej tych części majątku. Widząc jednak piętrzące się przed nią trudności, w kolejnym piśmie do ZPPS (poprzez reprezentującego ją adwokata Alfreda Landsberga) przedłożyła propozycję, by nieruchomość ta [browar] pozostała nadal w zarządzie państwowym [w tym czasie Franciszka Czarnocka oczekiwała na rozprawę sądową, mającą ją formalnie przywrócić utracony majątek] pod jej osobistym kierownictwem z tem zastrzeżeniem, że nieruchomość ta zostaje nadal wyłączną własnością mej mandantki jako zapisanej właścicielki. Oprócz wynagrodzenia kierownika zakładu przysługiwałoby jej bieżące odszkodowanie, z tytułu używania należących do niej budynków i urządzeń oraz amortyzacji. Było to zagranie dość sprytne, gdyż prywatnym właścicielom utrudniano lub wręcz uniemożliwiano dostęp do surowców potrzebnych w produkcji. Rozdziałem tychże zajmował się właśnie ZPPS. Wniosek ten otrzymał pozytywną rekomendację i w dniu 30 września 1945 roku zawarto stosowne porozumienie o współpracy. Wraz z jego upływem ZPPS zaproponował jej odnowienie na poprzednich warunkach, do dnia 30 września 1947 roku. Nieubłaganie zbliżały się jednak czasy, kiedy to browary prywatne obejmowano przymusowym zarządem państwowym.
Opracowano na podstawie:
Archiwum Państwowe w Bydgoszczy, zespół: Zjednoczenie Przemysłu Piwowarsko-Słodowniczego w Bydgoszczy, prasa codzienna z lat 1920 - 1948.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz