poniedziałek, 5 września 2022


 

BROWAR W WOJNICZU MA JUŻ 155 LAT!

Choć piwa nie warzą tu od dawna, to jednak dzieje się



Browar w Wojniczu ma już 155 lat. Choć piwo warzono w nim niecałe pół wieku (działalność zakończono tu z powodu zniszczeń powstałych w trakcie I wojny światowej), to pamięć o nim przetrwała w lokalnej społeczności. W archiwum bloga można odnaleźć historię browaru i opis 150-lecia browaru (jak ten czas szybko leci...) oraz informację o książce o historii browaru. Dobre duchy doniosły mi, że wkrótce ma się ukazać dodruk, gdyż nakład został dawno wyczerpany.
 

Impreza urodzinowa odbyła się 3 września.

Przez ostatnie pięć lat wiele się tu zmieniło. Dziś to nie tylko dawne piwnice fermentacyjne (z istnienia których mało kto zdawał sobie sprawę), ale również potężny budynek z dumnym napisem "Browar Woynicz" na fasadzie. To zasługa obecnych właścicieli - pp. Jana i Jakuba Szczerby, bez reszty zakochanych w historii browaru. Nie muszę dodawać, iż to właśnie oni byli głównymi sprawcami sobotniego wydarzenia. Realizowany projekt nawiązuje rzecz jasna do dawnego wyglądu browaru, nadanego mu w 1867 roku przez architekta Walerego Kołodziejskiego. Patrząc na zdjęcie poniżej trudno uwierzyć, że to jedynie drobna część dawnych zabudowań browarnych.

Browar Wojnicz zmienia się. W ostatnim czasie odzyskał wiele z utraconego blasku.

 
Czas na urodzinową imprezę. Do browaru zaprasza starannie zaprojektowany plakat przydrożny, choć po ostatnich remontach ciężko tu nie trafić. Chwilę po osiemnastej sala (dawna piwnica fermentacyjna) wypełniona jest po brzegi. Czuję się jak pięć lat temu. Tym razem wygłaszam jednak krótki wykład o piwie w kulturze polskiej - na dość szerokim tle. Cóż, piwo ma swoją historię...


 

Na spotkanie urodzinowe zapraszał starannie zaprojektowany plakat.

 

Najważniejszym momentem wydarzenia jest wręczenie - po raz pierwszy - statuetki Wojnickiego Woja. Ta sympatyczna nagroda, ustanowiona przez władze Miasta Miasta Wojnicza, ma na celu uhonorowanie ludzi niezwykłych. Takim niezwykłym człowiekiem jest p. Witold Cygan, kierowca dostarczający pomoc humanitarną na Ukrainę. Niezwykle miły i ciepły człowiek, wraz z liczną grupą wolontariuszy. Czapki z głów.


Koncert zespołu Cztery Pory Miłowania.

Ukoronowanie wieczoru był koncert zespołu Cztery Pory Miłowania. Magiczna muzyka w magicznym miejscu. Przyjemnym zakończeniem wieczoru było spotkanie przy rzemieślniczym piwie, w tym uwarzonym przez Jakuba Szczerbę - uzdolnionego piwowara domowego. W drodze powrotnej towarzyszyła mi myśl, że piwowarska tradycja powoli powraca do tego miejsca. Janie, Jakubie - dziękujemy!!!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz