czwartek, 19 czerwca 2025

 

PIWO KRAKOWSKIE BIAŁE POWRACA NA RYNEK (cz. II) 

Piwo już w tanku. Wygląda... pięknie!!!


Po zakończonej warce brzeczka trafiła do tanku, gdzie zostały dodane drożdże. Rozpoczęła się fermentacja burzliwa. Historycznie zachodziła ona w odszpuntowanych beczkach, ustawionych na specjalnych podstawach nazywanych kętnarami. Piwo gwałtownie burzyło się, zaś drożdże wydostające się z otworu szpuntowego spływały po obłych ściankach beczki do podstawionego naczynia, tzw. kadki drożdżowej. 

Piwo w tanku. Fot. Łukasz Szwed.
 

Po zakończeniu fermentacji głównej zawartość beczki uzupełniano (dolewano). Piwowarzy krakowscy uzyskiwali z warki 28 beczek, zaś dwie dalsze służyły "na dolewkę". Pojemność beczki wynosiła niemal 170 litrów, teoretycznie uzyskiwano więc 4 760 litrów piwa przeznaczonego na sprzedaż. W XVI wieku, gdy pieczołowicie dbano o jakość, na ogół zgłaszano do opodatkowania od 24 do 26 beczek. Już jednak sto lat później limit 28 beczek był powszechnie wykorzystywany. Ba! Przekonywano, że z warki przysługuje 30 beczek (co niby było prawdą), jednak warzono o dwie więcej... na dolewkę. Jakość piwa oczywiście obniżyła się. Doszło do tego, że w latach trzydziestych XVII wieku zezwolono na warzenie piwa dwuraźnego, a więc lepszego. Sęk w tym, że odpowiadało ona zwykłemu piwu, które nazywano prostym - oczywiście według standardów z wieku szesnastego. Proste (lub zwyczajne) w wieku XVII stało się niestety marnym cienkuszem.

Piwo krakowskie białe słynęło z pięknej, białej, obfiet i trwalej piany. Nasze też takie będzie! Fot. Łukasz Szwed.

Nasze piwo odpowiada najwyższym standardom. Może należałoby nazwać je imieniem Stanisława Czechowicza, który nie poddał się zaniżonym standardom i jeszcze w latach dwudziestych XVII wieku warzył jakościowe piwo, wybierając z waru nie więcej, niż dwadzieścia beczek trunku. Musiało być to piwo treściwe w maku i dość mocne. W "nagrodę" Czechowicza objęto specjalnym nadzorem. Podatek płaciło się bowiem od beczki piwa - ekstrakt nie miał tu znaczenia, zresztą w tych czasach i tak nie potrafiono go oznaczyć. Smutne, że ci, którzy "przebierali" ilość piwa (czyli spuszczali więcej beczek, niż było dozwolone) pozostawali bezkarni. Chwała pamięci Stanisława Czechowicza!

 

Piwo białe krakowskie ma przyjemną... żółtą barwę. Fot. Łukasz Szwed.
  

 Barwa piwa białego była... żółta, nazwa pochodziła bowiem od delikatnie suszonego słodu pszenicznego. Pod światło piwo delikatnie opalizuje i nabiera zielonkawego błysku. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz