sobota, 7 grudnia 2019

BROWARY ZIEM ZACHODNICH PO 1945 ROKU, cz. III

Browary w Gubinie (dawn. Guben) 





W XIX wieku w Gubinie działało co najmniej siedem browarów. Niedługo przed wybuchem II wojny światowej działalność wciąż prowadziły cztery z nich. Do najbardziej znanych należały zakłady Haselbacha i Krölla. Po zakończeniu działań wojennych do dalszego użytku nadawały się dwa browary, jednak zły stan techniczny jednego z nich spowodował, że nigdy nie uruchomiono w nim produkcji. Najwięcej szczęścia miał browar zarejestrowany pod nazwą Löwenbrauerei G. Kröll, mieszczący się przy Klosterstarsse 14. Z karty informacyjnej z roku 1945 wynika, że browar zajmował się produkcją piw górnej i dolnej fermentacji, posiadał kocioł warzelny ogrzewany parą, maszynę parową, sztuczne chłodzenie systemu Borsig, linię do mycia i napełniania butelek, napęd elektryczny oraz własną słodownię.

Browar Haselbacha na widokówce z epoki.

Około połowy 1945 roku dawny browar G. Krölla został przejęty i uruchomiony przez Powszechną Spółdzielnię Rolno-Handlową z Gubina, jak stwierdzono w późniejszym protokole - na własny rachunek i ryzyko. Zatrudniono 33 pracowników (w tym 6 umysłowych i 27 robotników). W browarze uruchomiono produkcję, jednak wobec braku surowców (Spółdzielni nie obejmowały centralne przydziały, realizowane za pomocą ZPPS) jeszcze przed końcem roku zaprzestano warzenia piwa. Decyzję o przekazaniu browaru na rzecz ZPPS przyjęto najpewniej z ulgą. Oprócz braku surowców (a co za tym idzie produktu gotowego do sprzedaży) Spółdzielnia nie posiadała żadnych środków, nie była więc w stanie zabezpieczyć wypłat dla zatrudnianych pracowników. W protokole przekazania z 18 stycznia 1946 Spółdzielnia zastrzegła sobie jedynie zwrot pewnych sum, zainwestowanych w uruchomienie browaru, oraz niektórych części wyposażenia, które zostały w międzyczasie do browaru zwiezione. Zapewne chodziło tu w większości o sprzęt pozyskany z drugiego, nieczynnego gubińskiego browaru. Nowym dyrektorem przedsiębiorstwa mianowano Alfonsa Gulczyńskiego, pełniącego we wcześniejszym okresie funkcję piwowara. W momencie przekazania browar scharakteryzowano jako zakład o stosunkowo przestarzałej konstrukcji technicznej, z kotłem warzelnym o pojemności 7300 litrów, kotłem do zacieru i kadzią filtracyjną. Pojemność tanków składowych (a więc zapewne metalowych) obliczono na 82000 litrów. System chłodzenia opisano jako zwykły, przy pomocy pływaków wkładanych do kadzi fermentacyjnych. Piwo filtrowano na dwunastoramowym  aparacie filtracyjnym.  Rozlew do beczek prowadzono za pomocą aparatu izobarycznego o dwóch kurkach, zaś rozlew butelkowy zapewniał aparat mechaniczny, 16-korkowy. W browarze znajdowała się maszyna parowa o mocy 50 KM, jednotłokowa, firmy Stieberitz-Müller Apolda oraz 300 sztuk beczek różnego litrażu. Ponadto przy browarze funkcjonowała wytwórnia wód mineralnych. Co ciekawe, w protokole zaznaczono, że w Gubinie  przy ul. Niecałej znajduje się drugi browar, który znacznie ucierpiał w trakcie działań wojennych. Pozostałe w nim wyposażenie nakazano przewieźć do dawnego zakładu Krölla, zaznaczając, by Żadnych remontów i poprawek w zniszczonym browarze nie dokonywać. Równocześnie funkcjonującemu zakładowi nadano nr 1, zaś drugi browar przy ul. Niecałej otrzymał nr 2. Przedsiębiorstwu nadano nazwę: Państwowe Browary w Gubinie.

Browar G. Krölla na pocztówce z epoki.

W lipcu 1946 Pełnomocnik Obwodowy Czesław Kończak skierował do Państwowych Browarów w Gubinie pismo: Doszło do mojej wiadomości, że nieczynny Browar, znajdujący się w Gubinie przy ul. Niecałej jest demontowany przez Państwowe Browary w Gubinie, prawdopodobnie celem przeniesienia tegoż na inny teren Polski. W związku z powyższym zawiadamiam, że nie zgadzam się na wywózkę wspomnianych urządzeń i chciałbym aby Browar przy ul. Niecałej był również uruchomiony w Gubinie. W odpowiedzi Dyrektor Naczelny Zrzeszenia zwrócił uwagę, że oba browary w Gubinie zostały przez Gł. Urząd T.Z.P. przekazane Ministerstwu Aprowizacji i Handlu, a to z kolei przekazało zarząd ich naszemu Zjednoczeniu [ZPPS] pismem z dnia 23.10.1945. W konsekwencji pełna odpowiedzialność i dyspozycyjność spoczęła w rękach Zrzeszenia. W dalszej części pisma zawarto ciekawą uwagę na temat gospodarczej polityki Państwa: w związku z  całokształtem gospodarki przemysłu piwnego w Polsce nie wszystkie browary mogą być uruchomione. Zrozumiałą jest wobec tego rzeczą, że niewykorzystane urządzenia przenosi się do innych browarów czynnych, lub mających być uruchomionymi. Demontaż urządzeń został więc dokończony. W większości trafiły one do browaru nr 1 (w sytuacji podjęcia decyzji o całkowitym unieruchomieniu browaru nr 2 rozróżnienie takie miało jedynie charakter formalny). Jeszcze w lipcu tego roku z niezabezpieczonej szopy browaru nr 1 skradziono filtr do piwa, pochodzący z browaru nr 2. Boleśniejszą stratą była utrata 5 bel chmielu (około 1500 kg). Wkrótce do Urzędu Bezpieczeństwa w Poznaniu wpłynęło zawiadomienie, że Browar Bojanowski Sp. Akc. zakupił na terenie Dolnego Śląsku większą ilość chmielu. Sprawa nie została wyjaśniona, zaś wyników śledztwa w browarze bojanowskim nie znamy. Jedyną konsekwencją była dymisja dyrektora Państwowego Browaru nr 1 Alfonsa Gulczyńskiego (ciekawe, że nie ma już mowy o Państwowych Browarach w Gubinie). Na stanowisko to został mianowany Piotr Jagiełło-Miszkinis. W tym okresie browar prowadził produkcję i sprzedaż swych wyrobów na dość szeroką skalę. Było to zresztą powodem kłopotów, bowiem w sierpniu wpłynęła skarga, sformułowana w imieniu klienta przez mec. Władysława Babińskiego, o zwrot pieniędzy za zepsute piwo (w ilości 17 hl), sprzedane do Krakowa. Po przeprowadzonym dochodzeniu stwierdzono, że sprzedano piwo o właściwych parametrach, a kupujący nie uwzględnił trudów dalekiego transportu do Krakowa. W tle pozostał spór o nierozliczoną zaliczkę. 

Pisma wychodzące z Państwowych Browarów w Gubienie pisane były na odwrocie papieru firmowego innej gubińskiej firmy - Tuchfabrik W. Wolf  (ze zbiorów prywatnych).

Zachował się regulamin porządkowy pracy w browarach podległych ZPPS. Pracownicy umysłowi pracowali w godzinach od 7 do 15, bez przerwy obiadowej i w soboty do godz. 14. Robotnicy pracowali od godziny 7 do 15.30 z półgodzinną przerwą obiadową od 12 do 12.30, a w soboty od 7 do 13, z przerwą na śniadanie od 11 do 11.15. Zatrudnienia w roku 1946 nie znamy, zmniejszyło się ono jednak znacząco w stosunku do okresu wcześniejszego. Pomimo początkowych planów, browar w Gubinie postanowiono zamknąć, z uwagi na potencjał produkcyjny browaru w Zielonej górze. Stało się tak przed rokiem 1951, kiedy to budynki po byłym browarze przejęła i zagospodarowała Spółdzielnia Inwalidów "Pokój".
Opracowano na podstawie:
Archiwum Państwowe w Bydgoszczy, zespół: Zjednoczenie Przemysłu Piwowarsko-Słodowniczego w Bydgoszczy oraz materiały z archiwum autora.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz